Wydanie internetowe 2018
Z dziejów rodziny Tkaczyków
WSPOMNIENIE O MARIANNIE TKACZYK
Umarłych wieczność dotąd trwa, Wisława Szymborska |
Ciotka Maryna, bo tak powszechnie zwracano się do Marianny Franciszki Tkaczyk, urodziła się 13 marca 1896 r. Była drugim w kolejności dzieckiem spośród ośmiorga potomków Mateusza Tkaczyka zwanego Matusem (1867-1948), i Franciszki z domu Tereszczyk (1870-1926) - najstarszą z trzech córek, które jako jedyne nie zmarły w wieku niemowlęcym lub w dzieciństwie.
Matka Marianny Franciszki - Franciszka Tkaczyk z d. Tereszczyk (fot. w zbiorach Marii Łobody) |
Wpis w księdze zgonów w archiwum parafii pw. Wszystkich Świętych w Górce Kościelnickiej, ul. Dybowskiego, Kraków |
Marianna Franciszka była stryjeczną siostrą naszych babć: Franciszki Agnieszki, po mężu Ściborowskiej (1885-1970) oraz Anny Magdaleny, po mężu Świgoń (1895-1983). Wszystkie trzy mieszkały przy tej samej drodze na „Topolówce” w dawnych Stanisławicach (przyłączonych do Kościelnik), współcześnie ulicy nazwanej imieniem Andrzeja Stopki w krakowskiej Dzielnicy XVIII Nowa Huta.
Na pierwszym planie (siedzi) Marianna Franciszka Tkaczyk, 8.05.1915 r. (fot. w zbiorach Marii Łobody) |
|
Marianna Franciszka Tkaczyk (fot. w zbiorach Marii Łobody) |
Jak wspominał Roman Ściborowski w Kronice Kościelnik w okresie międzywojennym tam, w Kościelnikach …Mieszkańcy zajmowali się wyłącznie rolnictwem. W pojęciu dzisiejszym istniało okropne przeludnienie na rozdrobnionych gospodarstwach uwzględniając, że ½ areału należało do dworu. Ze wsi zaledwie kilkunastu mężczyzn pracowało dorywczo w Krakowie przy pracach budowlanych, z braku komunikacji dochodząc pieszo rzadziej rowerem ok. 20 km…
…Jeżeli chodzi o rolnictwo to uprawiane były tzw. uprawy tradycyjne. Uprawa warzyw na większą skalę nie była praktykowana. Uprawa warzyw rozpowszechniać się zaczęła tuż przed II wojną a poważny wpływ mieli warzywnicy pochodzenia bułgarskiego, którzy osiedlili się w sąsiedniej Igołomi. Oni to rozpowszechnili uprawę cebuli, kapusty, kalafiorów a nade wszystko pomidorów…
…Mając ciężkie warunki gospodarcze wieś organizuje prace kulturalno-oświatowe. Kursy młodzieży wiciowej, odczyty organizowane przez Kółko Rolnicze, przedstawienia wiciarzy oddziałują na wieś… i dalej: …Młodzież zrzeszona w Wiciach starsi w Stronnictwie Ludowym biorą czynny udział w życiu politycznym, udział w strajkach czy manifestacjach politycznych chłopskich…
Czynną działaczką Ruchu Ludowego była również Marianna Tkaczyk. Z ustnych przekazów rodzinnych wiadomo także, że Marianna od wczesnej młodości zajmowała się krawiectwem. Można przypuszczać, że do skromnych dochodów rodziców z gospodarstwa rolnego dorabiała szyciem już po I wojnie światowej. W jej wspomnieniach przewijały się miejscowości obecnych województw świętokrzyskiego i podkarpackiego, gdzie miała przebywać nawet po kilka tygodni i tam na miejscu „obszywać” miejscowych obywateli. Niewykluczone, że w podobnym celu wyjeżdżała również za granicę, na południe Europy, o czym podobno również wspominała i co zapamiętali żyjący jeszcze starsi członkowie rodziny.
Marianna Franciszka Tkaczyk (fot. w zbiorach Wojciecha Mierzwy) |
Marianna w fachu krawieckim prawdopodobnie była mistrzynią. Dokumentują to odnalezione w archiwum Stanisława Mierzwy przedwojenne fotografie uczestniczek kursów kroju i szycia organizowanych dla młodych kobiet ze środowisk wiejskich. Z ramienia Związku Młodzieży Wiejskiej RP organizatorką wielu takich kursów była Helena Ściborowska-Mierzwina, a instruktorką-nauczycielką - Marianna Franciszka Tkaczyk.
Uczestniczki kursu kroju i szycia w Łukowcu w 1937 r. W środku w pierwszym rzędzie siedzi instruktorka Marianna Franciszka Tkaczyk (fot. w zbiorach Wojciecha Mierzwy) |
Uczestniczki kursu kroju i szycia w Kłaju w 1938 r. W środku w pierwszym rzędzie siedzi instruktorka Marianna Franciszka Tkaczyk, obok niej (po lewej stronie, w nakryciu głowy) Helena Ściborowska-Mierzwina (fot. w zbiorach Wojciecha Mierzwy) |
Marianna Franciszka Tkaczyk (klęczy w drugim rzędzie, trzecia od lewej) na kursie społeczno-politycznym w Krakowie w 1938 roku. Za nią, szósta od lewej, siedzi Helena Ściborowska-Mierzwina (fot. w zbiorach Wojciecha Mierzwy) |
Uczestniczki kursu kroju i szycia w Jaźwinach w 1939 r. W środku w pierwszym rzędzie siedzi instruktorka Marianna Franciszka Tkaczyk (fot. w zbiorach Wojciecha Mierzwy) |
Ja ciotkę-babcię Mariannę zacząłem poznawać na początku lat 50. XX w., w dzieciństwie, od kiedy matka lub starsze rodzeństwo zawozili mnie na wieś pod opiekę dziadków i w latach szkolnych, podczas spędzania w Kościelnikach wakacji.
A ja ciotkę-babcię Mariannę zaczęłam poznawać nieco później, mieszkając wraz z rodzicami i babcią Anną Magdaleną nieomal naprzeciw domu Marianny, przy tej samej drodze-ulicy. W latach przedszkolnych i nauki w pierwszych klasach w szkole w Kościelnikach bardzo często spotykałam ją spieszącą się do sklepu, do miasta, czy podczas prac w obejściu.
Marianna Franciszka Tkaczyk (fot. w zbiorach Marii Łobody) |
Niezamężna Marianna mieszkała ze swoją również niezamężną siostrą Jadwigą (1907-1974), nazywaną Janką. Obydwie też były rolniczkami, utrzymywały się z gospodarowania na kilku działkach o łącznej powierzchni ok. 2 ha. Niezwykle samodzielne, same wykonywały prawie wszystkie prace polowe. Miały własnego konia i potrzebne narzędzia do uprawy roli. Gdy nie mogły nikogo nająć do najcięższej roboty to same wychodziły z kosą na pole ze zbożem, na łąkę lub koniczysko. Uprząż chomątowa dla konia, wóz, wszystkie narzędzia uprawowe zawsze były starannie wyczyszczone i gotowe do użycia. Poza wspomnianym pięknie utrzymanym koniem zawsze chowały 1-2 tuczniki i drób, na własne potrzeby i na sprzedaż. Zbywaniem na targowisku jeden lub dwa razy w miesiącu kilku kur i kilkudziesięciu jaj zajmowała się na ogół młodsza z sióstr, Jadwiga.
Siostry mieszkały w domu, który w latach powojennych wyraźnie odróżniał się od innych zabudowań. Drewniany, kryty strzechą, swoim pięknem i urokliwością zwracał uwagę wśród powstających wokół „nowoczesnych” domostw z pustaków i hasiu z Kombinatu HiL. Siostry Tkaczykówny dbały o swój dom z niemniejszą starannością jak o gospodarstwo rolne. Z zewnątrz 2-3 razy w roku bielony wapnem z dodatkiem dużej ilości ultramaryny, w izbach zawsze z wzorowym porządkiem pośród starych, stylowych wiejskich mebli robił na nielicznych odwiedzających duże wrażenie. Nielicznych, gdyż siostry rzadko gościły u siebie inne osoby, co wiązało się chyba z ich ciągłą pracą w obejściu i na polach. Całość niewielkiego siedliska, przed domem z roślinami ozdobnymi typowymi dla dawnych, staropolskich ogródków przydomowych tworzyła sielankową atmosferę, podobną do uwiecznionych na obrazach wielu mistrzów. Kwiatami z przydomowej hodowli młodsza z sióstr Jadwiga bardzo często dekorowała wnętrze kościoła w Górce Kościelnickiej oraz przydrożne kapliczki i krzyże, prawie zawsze - przed stałymi uroczystościami.
Dom i przylegająca do niego stajnia, zapewne o co najmniej 150-letniej historii, były w Kościelnikach najdłużej zachowanymi pamiątkami po dawnym budownictwie wiejskim. W połowie lat 70. XX w. słomiane pokrycie dachu wymieniono na dachówkę eternit. Niestety, po śmierci Marianny (1985) dom szybko popadał w ruinę i w 2017 roku jego zbutwiałe resztki ostatecznie rozebrano.
Marianna Franciszka Tkaczyk, IV.1971 r. (fot. w zbiorach Marii Łobody) |
Samotną i schorowaną Marianną od połowy lat siedemdziesiątych XX w. opiekował się przede wszystkim Roman Ściborowski (syn Józefa Stanisława i Franciszki Agnieszki z domu Tkaczyk), syn stryjecznej siostry Marianny. Kilka ostatnich lat swojego życia Marianna spędziła w Domu Pomocy Społecznej im. Ludwika i Anny Helclów w Krakowie, gdzie zmarła 15 kwietnia 1985 r.
Marianna Franciszka Tkaczyk została pochowana (18.04.1985 r.) na cmentarzu parafialnym w Górce Kościelnickiej, w ziemnej mogile obok matki Franciszki (†1926) i młodszej siostry Jadwigi (†1974).
Wojciech Mierzwa
Bożena Walczak-Ślusarczyk
W Krakowie, w lipcu 2018 r.