Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Rodzinne pamiątki

SKARB ZE STRYCHU

W zabieganym życiu rzadko mamy czas na porządkowanie wszystkiego od razu. Najczęściej powtarzamy „zrobię to później”… i zapominamy. Albo, do pewnych rzeczy musimy dorosnąć.

Wspominając moją Babcię Władysławę Mierzwę (17.03.1922-10.02.1993) z d. Kalita zawsze widzę ją z igłą i szydełkiem w ręce. W spadku po niej przechowuję haftowane obrusy, traktując je jako drogocenne pamiątki. Ktoś pomyśli że to kawałek materiału z kolorowymi nitkami, ale dla mnie to kawałek serca i miłości jaki Babcia w to włożyła.

Przypominam często moim dzieciom, jak to dzięki Babci nauczyłam się robić na drutach. Miałam wtedy 16-17 lat. - „Babciu, zrobisz mi sweterek na drutach?”- zapytałam. Odpowiedz brzmiała - „Jak masz ręce to sobie zrób”. Nie ukrywam, że wtedy zagotowało się we mnie. A że byłam /i nadal jestem/ uparta, wzięłam poradnik jak to się robi i zrobiłam sweterek. Duma mnie rozpierała. Tak, pokazałam Babci że mam ręce.

Po latach, w rozmowie z moją Mamą Ireną Biel z d. Mierzwa, przypomniałam jej tę historię. Odpowiedź Mamy mnie zszokowała. - „Przecież Babcia nie umiała robić na drutach!” - Kochana Babciu! Dziękuję Ci za życiową mądrość, za wskazanie ścieżki. Dziś wiem ile razy „masz ręce to sobie zrób” pomogło mi żyć w ciężkich chwilach.

W pokoju Babci Władzi wisiał obraz. Duży, ręcznie malowany. Łóżko drewniane, szafa, 10 kur, obraz MB Częstochowskiej, stół, krzyżyk i ten obraz to dobytek przywieziony z Biskupic Radłowskich do Krakowa w roku 1961. Przeprowadziły się tu obie z córką Ireną, za chlebem. Reszta dobytku została z córką Marią i jej mężem w Biskupicach.

Historia tego obrazu jest zagadką. Z opowiadań mojej Mamy wiem, że ten obraz namalował w 1939 roku Adam Kościuk, syn Anny, malarz, zamordowany za okupacji w Krakowie. Podarował go swojej chrzestnej Bronisławie z Mierzwów. A koligacje rodzinne są zawiłe, bo Bronisława najpierw została macochą dla Władysławy wychodząc za wdowca Macieja Kalitę /ojca Władysławy/ z Konar. Później brat Bronisławy, Jan Mierzwa ożenił się z Władysławą, i zamieszkali w Biskupicach Radłowskich.

Moja Mama pamięta ten obraz na ścianie, jak i też częstą obecność w domu Bronisławy, która pomagała Władzi po śmierci męża Jana, w prowadzeniu gospodarstwa. Po śmierci Babci Władzi, bo życie toczy się dalej, obraz ten, jako pamiątkę schowałam na strychu. Wczoraj długo rozmawiałam z Mamą. Obraz przedstawiający modlącego się Pana Jezusa w Ogrójcu był ulubionym obrazem Babci Władzi.

Dziś gdy odżyła pamięć o zamordowanych na „Glinniku” ofiarach, wśród których pada nazwisko Adam Kościuk, przekazuję te kilka zdań o tym, jak jeden z Jego obrazów jest obecny w życiu mojej rodziny.

Mamo, dziękuję za lekcje - „Skąd Nasz Ród”.

Małgorzata Sikora

wnuczka Jana i Władysławy Mierzwów

Kraków, 19.11.2014 r.

Foto: Małgorzata Sikora

skarbzestrychu2

Free business joomla templates